czwartek, 12 stycznia 2012

Liban 2011 c.d

Kiedy wyszliśmy z samolotu uderzyło mnie po raz kolejny znajome ciepło a raczej gorące powietrze. Przeszliśmy przez kontrole paszportową,chwilkę pogadałam z chłopakiem który je kontrolował po arabsku oczywiście Chwilkę poczekalismy na bagaże i poszliśmy do wyjścia.

 Po otwarciu drzwi ukazał mi się tłum ludzi. Szukałam wzrokiem kogoś z rodziny i oczywiście jak 2 lata temu zobaczyłam moje rodzeństwo Tym razem już troszkę większych Wpadliśmy sobie w ramiona ucałowałam całą trójkę,najmłodsza poszła po tatę który stał gdzieś z boku.Poprzytulaliśmy się troche,przedstawiliśmy z siostrą resztę ekipy i poszliśmy do wyjścia.My zostaliśmy a tata poszedł na parking po samochód i zadzwonił do mojego wujaszka,że już moze podjeżdżać.Chwilkę poczekaliśmy pogadaliśmy i wkońcu przyjechał wujo.Przywitał się z wszystkimi na końcu podszedł do mnie i zaczął całować w policzki aż reszta mówiła "już wystarczy" . Przyjechał razem z żoną i swoją córeczką,która cały czas spała. Słodko wyglądała .

Podzieliliśmy się na 2 samochody.Ja pojechałam z wujem i z dwójką znajomych.Po drodze opowiadałam Im troche o Libanie,o tym czego mogą się spodziewać,np latających karaluchów,jaszczurek,skorpion ów. Na początku myśleli,że żartuje ale kiedy zobaczyli moją poważną minę zrozumieli,że to nie żart .

Dojechaliśmy do domu rozdzieliliśmy się i poszliśmy spać.

Widok z mojego domu.



Rano kiedy Oni jeszcze spali ja pojechałam z tatą do Saidy.On musiał wstąpić do szpitala a ja pojechałam dla towarzystwa.Po drodze pogadaliśmy sobie troche o znajomych z Polski o rodzinie.Po powrocie poszłam do Nich i zjedliśmy razem śniadanie.Ponieważ akurat były ostatnie dni Ramadanu reszta nie mogła jeść.

Po śniadaniu pojechaliśmy na plażę.

Zdjęcia. Droga na plażę










Plaża w Tyrze

Lubnan-Liban napisany po arabsku :)


Poszliśmy wszyscy sprawdzić czy woda jest ciepła. Dla mnie i dla siostry to nie było nic nowego ale jak reszta tylko dotknęła wody pojawił się na Ich twarzach uśmiech i zdziwienie zarazem,że woda jest taka ciepła. Pogadalismy jeszcze troche z tatą.My wypiliśmy po piwie ja oczywiście bezalkoholowy Tata wrócił do domu a my poszliśmy pływać.Spędziliśmy na plaży prawie cały dzień. Wróciliśmy do domu i wieczorem zasiedliśmy wszyscy razem do kolacji Ramadanowej. Wszystkim arabskie jedzenie smakowało,zwłaszcza chleb

Kolejny dzień był podobny,najpierw plaża a wieczorem wspólna kolacja i kawa po kolacji na dworzu. Sąsiedzi przyszli nas powitać,zapaliliśmy shishę posłuchaliśmy polskiej muzyki ja pobawiłam się z moją małą kuzynką.

 Na kolejne dni zaplanowaliśmy zwiedzanie.Między innymi Baalbeck,las cedrowy,Harissa,Jeita Grotto,słynne muzeum w Mlita.


3 komentarze:

  1. Imanku fajna ta Twoja opowiesc, myslami bylam w Libanie a do tego te zdjecia mmm. Nie wiem dlaczego ale uwielbiam Twojego tate, widzialam Go na zdjeciu na fb ma takie smutne oczy
    Eliza

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuje Eliza :) Cieszę się,że Ci się moje opowieści podobają :) Ja też Go uwielbiam :D

    Skoro już tu jesteś to mogłabym prosić o oddanie głosu na mój blog? :) Będę wdzięczna :* Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

  3. My sweet friend, I translated your blog, very nice and interesting you site.
    When you want to take refuge in good ballads of yesterday, today and forever in all languages and genres I invite you to visit my blog and listen me.
    From this Saturday January 21th I pay tribute to Arab culture , Middle East songs,in Arabic lenguage. Ababsa Fella (Algeria), Vivian Bishara (Palestine), Malouma (Mauritania), Ahlam (UAE), Bahaa El Kafi (Tunisia), Myriam Fares (Lebanon), Arwa (Yemen), Samira Said (Morocco), Dana Halabi (Kuwait), Shirine Abdelwahab (Egypt)
    I am a broadcaster of Argentina.
    Best regards from Rosario-Argentina
    Albert.

    OdpowiedzUsuń