Pierwszy raz do Libanu poleciałam kiedy miałam może 3,4 lata ale z tamtego okresu nic nie pamiętam :P
Potem miałam kilka lat przerwy i ponownie pojechałam tam w 2003 roku.Moje pierwsze wrażenie po wyjściu z samolotu do rekawa to "ale gorąco" :D
Lot trwał 2,5 h.,wtedy jeszcze były bezpośrednie z Warszawy do Bejrutu. Miasto pieknie wyglądało z góry.Mnóstwo świateł zupełnie jak w święta ;) Wylądowałam w Bejrucie nad ranem.Oczywiscie najpierw było długie oczekiwanie,sprawdzanie,wypytywanie do kogo przyjechałam, gdzie się zatrzymam itd. Kiedy już kontrola dobiegła końca mogłam spokojnie poprzytulać się do dawno nie widzianej rodzinki :D
Uściskom i buziakom nie było końca :) Czekała mnie jeszcze długa droga do domu.Ze stolicy do mojej wioski jest jakies 70 km ;) Po drodze oczywiście chłonęłam wszystko co się da. Zapachy, dźwięki,piękne widoki :)
Postaram się wkleić więcej zdjęć ale zrobię to już jutro ;) C.d.n jutro ;)
super piszesz :P czekamy na wiecej ;)
OdpowiedzUsuńdosłownie tak jak i ja... :( az mi się smutno zrobiło :((
OdpowiedzUsuń